Długie zimowe wyprawy stanowią wiele wyzwań. Utrzymywanie suchej odzieży, śpiworów i sprzętu podczas podróży jest bardzo dużym problemem, gdy opcja wejścia do środka i wysuszenia nie jest dostępna przez kilka tygodni. Przez lata stosowałem wiele technik ograniczania wilgoci do minimum, ale żadna z nich nie będzie tak skuteczna jak posiadanie małego pieca opalanego drewnem w schronie. Piec koza sprawia, że bardzo lekkie składane i wydajne, cylindryczne piece opalane drewnem możemy mieć ze sobą. Na naszą nadchodzącą przygodę w Arktyce będziemy nosić 22-calową wersję w naszym zmodernizowanym schronie piramidy. Zdecydowaliśmy się użyć starego schronu środkowego, który używaliśmy wiele razy w przeszłości. To może być ostatnia przeszkoda dla schronienia, więc doszliśmy do wniosku, że dobrze byłoby poeksperymentować. Teoretyzuję również, że ponieważ większość wodoodpornej powłoki tego schronu zużyła się, wilgoć może mieć większą szansę na ucieczkę przez tkaninę.
Naszym pierwszym zadaniem było podjęcie decyzji, gdzie w schronie chcemy piec koza i gdzie powinna wypłynąć rura. Zdecydowaliśmy się na umieszczenie pieca na środku, a każdy z nas śpi po oddzielnych bokach pieca i środkowym słupie – umożliwiając nam równy dostęp do ciepła. Rura wydechowa pieca kozy wychodząca z górnego, bocznego trójkąta miała jak najbardziej sens. Po ustaleniu położenia rury wydechowej wyciąłem kawałek ognioodpornej tkaniny w trójkątny wzór schronu i wyciąłem otwór na rurę, pozostawiając koło nierozcięte na dole. Pozostawienie wiszącego materiału oznacza, że moglibyśmy zasłonić otwór, jeśli zdecydujemy się nie używać pieca, a także działa jako miganie rury wydechowej. Po odcięciu ognioodpornego materiału podłożyłem go do schronu i przyszyłem go bawełnianą nicią, a następnie wyciąłem silny klon.
Po rozbiciu schronu wspólnie ustawiliśmy piec koza. Ona została w środku i rozpaliła ogień, podczas gdy ja zbierałem drewno. Podczas cięcia drewna starałem się przewidzieć, ile będziemy potrzebować zarówno wieczorem, jak i ponownie rano. Skończyłem szacować dość dobrze, ale wyobraź sobie, że podczas naszej podróży będziemy potrzebować trochę więcej, ponieważ będziemy musieli napełnić dwa 64 uncje termosów, obiad, gorące napoje i śniadanie każdego dnia. Trudno to wyrazić ilościowo w objętości, ale powiedziałbym, że trzy pełne ramiona płonącego drewna, a zapas rozpałki wydaje się odpowiedni. Pierwsze wrażenia są pozytywne. Piec koza ma tylko jedno ustawienie. Nie ma przepustnicy, a drzwi nie pozwalają się zamknąć. W schronisku, które nie zatrzymuje ciepła, wydaje się to w porządku, a topienie śniegu w wodzie oznacza, że chcesz jak najwięcej ciepła. Podpalanie jest dość stałe, przynajmniej w przypadku suchych gałęzi świerkowych, których używaliśmy. Wilgoć z naszych ubrań wkrótce rozproszyła się przez górny otwór wentylacyjny i częściowo otwarte drzwi. W ciągu godziny oboje mieliśmy pełne kubki gorącej czekolady, obiad i wilgotne ubrania były suche. Przed snem stopiliśmy kolejne 50 uncji wody i wypaliliśmy ogień.